Protest w centrum miasta 11-go marca. Autor: Abbas Atilay, Radio Wolna Europa/Radio Wolność
Protest w centrum miasta 11-go marca. Autor: Abbas Atilay, Radio Wolna Europa/Radio Wolność
Anna Żamejć Anna Żamejć
346
BLOG

Azerski Dzień Gniewu

Anna Żamejć Anna Żamejć Polityka Obserwuj notkę 0

 

50 białych autobusów zaparkowanych obok siedziby rządu w Baku zrobiło wczoraj wrażenie. Dziennikarze i internauci prześcigali się w spekulacjach: czy władze ściągnęły do stolicy kraju posiłki wojskowe, oddziały specjalne czy może zwyczajnych policjantów z regionów przed planowanym online „Dniem Wielkiego Narodu".

Jedno nie ulegało wątpliwościom – autorytarny reżim na poważnie wziął ryzyko wybuchu antyrządowych protestów. Za kratki, prewencyjnie, trafiło kilku działaczy prodemokratycznych ruchów młodzieżowych, a przeciwko nasilającym się w kraju represjom natychmiast zaprotestowały w swoich oświadczeniach m.in. delegacja Unii Europejskiej w Azerbejdżanie, ambasada USA oraz watchodgi: Freedom House i Amnesty International.

Kozłem ofiarnym polityki strachu padły prodemokratyczne organizacje pozarządowe.

Ministerstwo Sprawiedliwości zdelegalizowało bakijski oddział Norweskiego Domu Praw Czlowieka i zakazało do odwołania wszelkich działalności Narodowego Instytutu Demokratycznego, amerykańskiej organizacji promującej demokrację.

A wszystko przez Facebook. Młodzi Azerowie zainspirowani bliskowschodnimi rewolucjami stworzyli w lutym na portalu własną stronę, na której mobilizowali ludzi do antyrządowych protestów. Dzień Wielkiego Narodu miał przypaść 11 marca, równy miesiąc po tym, jak demonstranci w Egipcie doprowadzili do upadku reżimu Hosniego Mubaraka. Ponad 4 tysiące osób zadeklarowało jednoznaczne poparcie dla inicjatywy

Strona 11-go marca, choć początkowo planowana jako wirtualny protest, przybrała realne rozmiary i pociągnęła za sobą nieprzewidywalne konsekwencje. Niekoniecznie jednak w formie masowych demonstracji.

Chcąc uniknąć łatwego rozbicia protestów przez policję, młodzi aktywiści nie podali jednoznacznej lokalizacji zgromadzenia. Na Facebooku padały różne miejsca, ale wśród nich najczęściej plac 28-go maja, na którym miała rozpocząć się pierwsza fala protestów.

Tymczasem aresztowania młodych działaczy (nierzadko prewencyjne) zaczęły się już przed południem, w różnych punktach miasta. Baku od samego rana zaroiło się od umundurowanych policjantów, którzy zatrzymywali „podejrzanie” wyglądających młodych ludzi.

Władze państwowych uniwersytetów zakomunikowały studentom, że udział w protestach będzie skutkował natychmiastowym wyrzuceniem z uczelni.

O 12:00 na placu 28-go maja zgromadziły się dziesiątki dziennikarzy, fotoreporterów, policjantów i ubranych po cywilnemu funkcjonariuszy. Pojawiło się nawet kilku przedstawicieli OBWE. W tym tłumie trudno było jednak dostrzec samych aktywistów.

Jednego z nielicznych odważnych, którzy pojawili się na placu natychmiast przyuważyli policjanci i na oczach kamer i aparatów fotograficznych siłą wpakowali do zaparkowanej nieopodal policyjnej suki. Fotoreporter Radia Wolna Europa/Radia Wolność filmujący brutalne akcje policji został zaatakowany przez funkcjonariuszy.

W kolejnej odsłonie protestu przez centrum przemaszerowała grupa młodych ludzi skandując „wolność dla Behtijara”, wolność dla Dżabbara i wolność dla Dayanatta!” – dwóch młodzieżowych prodemokratycznych aktywistów i dziennikarza, niedawno aresztowanych przez policję w związku z przygotowywaniem marcowego protestu.

Na terenie stolicy odbyło się jeszcze kilka niewielkich pikiet, ale wszystkie zostały szybko rozproszone przez funkcjonariuszy.

Opozycja, która nie dostała zgody od miasta na organizację demonstracji, ogłosiła nieautoryzowaną pikietę na jutro na godzinę 14:00 na Placu Fontann.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka